Wprowadzenie

 

"Ideologie 'słowiańskie' rodziły się,
dojrzewały i przyjmowały na różnych terytoriach i w różnych środowiskach,
a u ich podłoża znajdowały się odmienne dążenia polityczne,
światopoglądowe, społeczne i inne".

 

 

W zaprezentowanym fragmencie kryje się pewna koncepcja postrzegania stosunków między państwami słowiańskimi (a zwłaszcza między Polską a Czechami), jako dróg rozbieżnych często idei i tradycji narodowych, w sposób nieco odmienny od przyjętego ogólnie. Przyjęta koncepcja wypływa z lektury szeregu różnorodnych tekstów literackich, filozoficznych, rozpraw i manifestów politycznych oraz innych, powstałych w różnym czasie, reprezentujących odmienne tradycje literackie, filozoficzne, będących wynikiem ścierania się odmiennych, sprzecznych nieraz poglądów i koncepcji politycznych oraz, co najistotniejsze, powstałych w różnych językach. To, co w sposób szczególnie atrakcyjny (przede wszystkim dla czytelnika) łączy i ukazuje stosunki literatury polskiej z kulturą literacką naszych południowych sąsiadów, to częściowo wspólna im rzeczywistość i trwałe ślady, których można poszukiwać w konkretnych dziełach literackich; wiele z nich jednak, jak się okazuje, pozostaje po dziś dzień dla badaczy czystą, wymagającą zapisania kartą.

Próby uściślenia oraz postęp wiedzy o wzajemnym wpływie, bliskości oraz wspólnej rzeczywistości stosunków polsko – czeskich, przejawiają się nie tylko w postaci zwiększającej się nieustannie liczby szczegółowych opracowań, ale także w formie ambitnych zarysów syntetycznych .

Parafrazą myśli przytoczonej powyżej wydają się być Mickiewiczowskie wykłady paryskie w College de France, stanowiące pierwszą polską syntezę komparatystyczną literatur słowiańskich, których faktycznym ośrodkiem rozważań jest literatura polska, porównywana przez Mickiewicza do wybranych tekstów, reprezentujących inne literatury słowiańskie.

Wróćmy jednak do sposobu postrzegania stosunków polsko–czeskich, a przede wszystkim kreowania tego zjawiska na przestrzeni wieków przez różnych twórców i myślicieli, a w szczególności Adama Mickiewicza i Tomáša Garrigue Masaryka. Jak wspomniałam, to, co łączy stosunki polsko–czeskie w kontekście literatury i jej twórców, to rzeczywistość, którą opisują, rzeczywistość wspólna, lecz równocześnie odmienna, widziana przez pryzmat własnego języka, własnej kultury, tradycji, doświadczeń. Rzeczywistość własna i – równocześnie – obca. Rzeczywistość i składające się nań następujące elementy: tradycja wspólnego pochodzenia (któż nie zna średniowiecznej legendy o braciach–książętach Lechu i Czechu?), podobieństwo języków, bliskość obyczajów i wreszcie wspólne odczucie zagrożenia wewnętrznego. Niewiele jest takich sąsiadujących ze sobą narodów, o których można powiedzieć w ten właśnie sposób:

"(...) stosunki między dwoma sąsiedzkimi narodami nie ulegały unicestwieniu, co więcej – nigdy po obu stronach nie zanikały zupełnie tendencje wzajemnego zbliżenia. (...) realistyczne dążności do zbliżenia wynikały z samego faktu sąsiedztwa".

Prezentowana praca będzie zatem swego rodzaju wędrówką na krawędzi literatury i historii, ideologii i świadomości powinowactwa etnicznego oraz wyobrażeń Adama Mickiewicza, a w konkluzji odpowiedzią Tomáša Garrigue Masaryka na zaprezentowane w Mickiewiczowskich wykładach poglądy. Próbą zrelacjonowania i opowiedzenia tego, co znamy i tego, co ukryte zostało przed nami pod warstwą fikcyjnej na pozór rzeczywistości. Jest to podstawowy cel niniejszej pracy. Podążając bowiem śladem literackiego opisu, biografią autora, króciutką notką w encyklopedii, odnajdujemy fakty, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy. To, co łączy obu twórców to fakt, iż swój wysiłek i umiejętności poświęcili sprawie zbliżenia między Słowianami, zrozumieniu wzajemnych różnic i rozbieżności losów, odmiennych dążeń i celów obydwu sąsiadujących narodów.

Kolejnym zadaniem jest zatem ukazanie wycinka historii, wskazanie miejsca i czasu, w którym tak różni i odmienni od siebie twórcy spotkali się na stronach swoich tekstów. Warstwa historyczna jest w tym przypadku niezmiernie ważna, pozwala ona bowiem ukazać trwałość więzi filozoficznej i politycznej łączącej narody słowiańskie, w tym również więzi polsko–czeskiej, umożliwiającej dialog dwóch różnych kultur.

Niezwykłość owej kulturowej heterogeniczności potęguje także zróżnicowanie, przesłanie i zasięg ideologii słowiańskich, z jakimi spotykamy się na stronach tekstów, których autorami są wymienieni obaj twórcy, ideologii, których znaczenia nie należy jednak przeceniać, gdyż nie miały do końca rzeczywistego i decydującego wpływu na kształt stosunków polsko-czeskich. Pojawiają się w nich jednakże takie koncepcje na wielką skalę jak panslawizm, idea którego obejmowała swym zakresem całe narody, a w zamierzeniu swym zmienić miała losy Słowiańszczyzny. Panslawizm, operujący nomenklaturą i instrumentarium obrazowania nieco zbliżonymi do tych, którymi posługiwały się kierunki i organizacje polityczne popierane przez carat, stanowił jednak dodatkowe utrudnienie w operowaniu hasłami słowiańskiej jedności; był także często mylony z tą właśnie doktryną polityczną. Świadomość dominacyjnych ambicji caratu miał już Mickiewicz, zanim doszło do uformowania się panslawizmu w pełni, stąd kurs literatur słowiańskich ukazuje nie tylko problem duchowej i mentalnej jedności między legendarnymi braćmi: Lechem i Czechem; w wirtualnej dyskusji Masaryka z Mickiewiczem stanowi również znakomitą szermierkę intelektualną, przenikniętą uniwersalizmem wielkich, choć różnorakich, często niespójnych konstrukcji myślowych.

Dążność obu narodów do wyosobnienia, rozpoznania i konserwowania odrębności jest prawie równie silna, jak uniwersalizm wspólnoty i wolności obu z nich. Powodowane jest to zapewne tym, iż sam sens i nazwa "Słowianie" od wieków prowokowała wprost wyobraźnię, zdawała się być owiana tajemnicą; i to podniosłą, religijną. Warty wspomnienia zdaje się być fakt toczonego pierwotnie sporu o a lub o w nazwie plemiennej, gdzie wersja "Sławianie" rodowód swój wiodła od sławy i wskazywała na zaszczytną przeszłość, natomiast wskutek zmiany jednej litery nazwa "Słowianie" nabrała zupełne nowej barwy semantycznej, tajemniczej i symbolicznej, odwołującej się do słowa-logosu objawiającego Początek. Zatem wnikanie w symboliczne sensy, chęć dotarcia do istoty przeznaczeń, przecinające się w pewnym punkcie z metafizyką i profesją, stanowiły od zawsze pasję poznania, którą można by określić jako poszukiwanie tożsamości, odnajdywanie się we własnym jestestwie ujawniającym właściwe mu myślenie esencjalne, drążące odrębność formy bytu. Określanie narodowej polskiej i czeskiej tożsamości, czasem autopoznania, będzie zatem nie tylko zabiegiem intelektualnym żywo zajmującym Mickiewicza i Masaryka, ale istotnym także dla tematyki prezentowanej pracy, oscylującej między różnymi terytoriami i środowiskami, odmiennymi dążeniami politycznymi, światopoglądowymi, społecznymi i innymi. Bardziej stosowne będzie mówienie o tym, co jest dziś, nie czując, podobnie jak Józef Bohdan Zaleski, konieczności rozrachunku ze słowiańską przeszłością:

"Po Sławie zowiem się? czy też po Słowie!"
Czy był dąb pierwszy? czy dębowe wieńce?
Ej, Zygmuntowscy znali to ojcowie,
Bo się po prostu pisali – Słowieńce.

                            (J. B. Zaleski (1802-1886), Czy Sławianie lub Słowianie?)

Pomni owych różnic światopoglądowych reprezentantów obydwu narodów szczegółową uwagę zwrócimy przede wszystkim na tekst Mickiewiczowskich "Prelekcji", traktując "Kurs literatur słowiańskich" głownie jako wykład. Świadomi winniśmy być wszakże możliwości niepowodzenia zamiaru, mamy bowiem do czynienia z materią szczególną, a to z dwóch względów.

Po pierwsze, należy wziąć pod uwagę rozbieżności naszych współczesnych oczekiwań względem wykładu jako takiego, a celów przyświecających wykładowcy. Patrząc na "Prelekcje" ze współczesnej nam perspektywy mimo woli skazani jesteśmy na częściową porażkę. Po drugie, nie możemy zapominać o szczególnej pozycji głoszącego wykład, którego naród był zwykł nazywać Wieszczem. Ciekawe w tym zakresie jest zatem zadanie sobie pytania, jaki możliwy wpływ na świadomość narodu wywarły "Prelekcje paryskie". Wydaje się, iż był to wpływ nie mały, wpływ, którego znaczenia nie sposób zbagatelizować, skoro Towarzystwo Słowiańskie w Warszawie zaangażowane było w latach w akcję odczytową o szerszym zasięgu, której inauguracją był odczyt Limanowskiego o myśli słowiańskiej w Mickiewiczowskich prelekcjach. W kontekście tym niezwykle ciekawie przedstawia się rzecz następująca. Czy i jeśli tak, to w jakim stopniu poglądy głoszone przez Mickiewicza na poszczególne literatury, kultury wreszcie narody słowiańskie zostały przyjęte przez naród "jako własne".

Pytanie to jest szczególnie istotne, jako że "Prelekcje" są, jak zostało to ukazane w dalszej części pracy, pełne sądów kontrowersyjnych, a nawet takich, które z dzisiejszej perspektywy zdawać się mogą nie do przyjęcia. Problem ten jest niezwykle aktualny w kontekście poglądów Mickiewicza na kulturę i literaturę czeską, na historyczne dzieje narodu czeskiego. Na pytanie to postaramy się dać odpowiedź w dalszej części pracy, dopuszczając wszak wcześniej do głosu przedstawiciela czeskiej myśli narodowej. Charakterystyczne dla współczesnego narodu polskiego lekceważenie dorobku kulturalnego, losów historycznych, zwycięstw i porażek narodów sąsiednich nie bierze się przecież z nikąd. Status romantyzmu polskiego jako epoki odgrywającej szczególną rolę na rozwój świadomości "ducha narodowego" jest przecież niepodważalny. Źródeł szeregu współczesnych polskich konstrukcji ideologicznych, dopatrywać się można z powodzeniem właśnie w polskim romantyzmie. Równie niepodważalna jest pozycja samego Mickiewicza, narodowego Proroka, Poety, Wieszcza. Wszystkie te elementy uzasadniają wzięcie przedstawionego aspektu pod uwagę, tym bardziej, że – jak słusznie twierdzi Maria Dąbrowska-Partyka – "kultura, będąca dialogiem człowieka z rzeczywistością, kształtuje nie tylko jego stosunek do realnego świata, ale i samą rzeczywistość ludzką. Kultura narzuca człowiekowi wizję świata, która staje się jego światem danym. Narzuca mu również język, przy pomocy którego będzie się on starał ów świat uchwycić i opisać".

Świadomość wskazanych wyżej zagrożeń stanowi specyfikę niniejszej pracy. Fakt, że traktować będziemy Mickiewiczowski "Kurs literatur słowiańskich" przede wszystkim jako wykład, jako prezentację poglądów na konkretny przedmiot badań – literatury słowiańskie jako całość i kulturę czeską w szczególności może budzić szereg kontrowersji. Zwyczajowo traktuje się bowiem "Prelekcje" jako traktat ideologiczny, eksponując profetyzm i historiozofię Mickiewicza, publicystyczny aspekt wykładów, czy też – uogólniając – świadectwo tragedii narodu polskiego. Również ze względów formalnych niezwykle trudno jest traktować "Kurs literatur słowiańskich" Mickiewicza jako tekst naukowy; jest to wręcz niemożliwe. Niemniej jednak przedmiot naszego zainteresowania, a nawet sam temat niniejszej pracy takie traktowanie "Prelekcji" wymusza. Warto jednak zauważyć rzecz następującą – każdy tekst naukowy podlega określonym wymaganiom, jakie tekstom danego rodzaju narzuca społeczność. Istotne jest wszak zrozumienie, że wymagania te zmienne są w czasie. Historia nauki o literaturze (historia badań teoretyczno-literackich w szczególności) dowodzi, iż sama nauka o literaturze – myśl wręcz banalna – ma wiele wspólnego z przedmiotem swego zainteresowania. Abstrakcyjność i względność przedmiotu badań w sensie filozoficznym, wymusza w sposób naturalny abstrakcyjność i względność wszelkich rozważań na jego temat. Czy wpływa to tym samym na granice prezentacji nauki?

Ewolucja literatury wielokrotnie zmuszała jej badaczy do zmiany sposobu uprawiania nauki o literaturze. Wpływała tym samym na zmianę sposobu jej prezentacji, wymuszała zmianę instrumentów i języka, jakim nauka o literaturze operowała i operuje. Z porównania tekstów teoretyczno-literackich powstałych w różnych okresach ewolucji nauki o literaturze wynika niezbicie, iż granice formalne tekstów naukowych podejmujących szeroko rozumianą problematykę literacką poddane są tym samym prawom, jakim poddawany jest przedmiot ich zainteresowania. Charakter nauki o literaturze zmienia się nieustannie. Zmienia się również język i charakter prac poświęconych literaturze. Myślę, iż warto o tym pamiętać.

Oddając niniejszą pracę również nie jestem w stanie przewidzieć indywidualnych, subiektywnych opinii czytelnika. Jego reakcje zależne są w dużej mierze (a nawet wyłącznie) od charakteru jego oczekiwań względem prezentowanego tekstu. Dla jednych może on być niedostatecznie jasny, kontrowersyjny, może nie mieścić się w akceptowanej przez niego skali "naukowości". Może on również kłócić się z subiektywnymi sądami na temat wszystkich, bądź poszczególnych, sądów i ocen, prezentowanych w niniejszej pracy. Bez dialogu nie jest możliwy jednak jakikolwiek postęp. Być może ktoś inny oczekuje od tekstu naukowego (teoretyczno-literackiego) wyłącznie dowodów pseudonaukowych umiejętności jego autora: operowanie określonym słownikiem, umiejętności poparcia wywodu myślą autorytetów, czy też należytego sporządzenia przypisów. Także takie oczekiwania są możliwe i w pełni uprawnione. Wierzę jednak, iż znajdą się również czytelnicy, którzy w trakcie lektury odczują zwyczajną przyjemność i zadowolenie nie tylko z proponowanych przez tekst możliwości jego własnej interpretacji.

Wybór "Prelekcji paryskich" Mickiewicza jako bezpośredniego materiału badawczego uzasadniony jest nie tylko własnymi zainteresowaniami:

"Mówiąc w największym skrócie, dylemat polega na tym, że dzieła literackie tradycyjnie uznawane za kanoniczne zostały już poddane gruntownej analizie. Warunkiem koniecznym rozpoczęcia (…) kariery zawodowej jest wylansowanie jakiegoś zaskakującego novum; inteligentne opracowanie którejś z już istniejących interpretacji wielkich dzieł nie wystarczy. Kuszą wielkie obszary materiału nie uznawanego dotąd za naukowy, niemal dziewicze ziemie, na których można wysiać obfity plon nowych interpretacji (materiał ten daje również kolejnym pokoleniom możliwość pracy historycznej i redakcyjnej). Młody uczony, (…) ryzykuje jednak, że jego dokonania zostaną sklasyfikowane jako przyczynkarskie czy marginalne: badania są wtedy znaczące i skupiają na sobie uwagę, kiedy wynika z nich nowa interpretacja dzieł ogólnie uznawanych za ważne. Premiowana jest zatem nowość, a przynajmniej pozorna nowość metody i prowokacyjność sformułowania, inne zaś zasługi na rzecz poszerzenia zakresu rozumienia literatury schodzą na dalszy plan".

Wierzę, iż nie będzie to przypadek prezentowanej pracy.

 

::powrót::::spis treści::::dalej::