Mochola, Hypertekst, Hipertekst, Hipertekstualizm, Pisarski, Milorad Pavić, Chazari, Khazars, Vladimir Nabokov, Pale Fire, Nabokov, Nabokow, Postmodernizm, Postmodernism, Postmodern, Hipertext, Hypermedia, Liternet, Intertekstualność, intertekstualny, intertext, Theodor Nelson, Barthes, Nelson, Eco, Lyotard, Baudrilliard, Epstein, Saarinen, Kundera, Hrabal, Malthus, Jakobson, Rudnev

Modernizm, Postmodernizm, Hipertekstualizm. Dyskretny urok hipertekstualizmu - rozmawiają Mariusz Pisarski i Andrei R. Mochola

 
 Mariusz Pisarski i Andrei R. Mochola  Dyskretny urok hipertekstualizmu 

 

 

 Modernizm, Postmodernizm, Hipertekstualizm

M. Pisarski: Modernizm, Postmodernizm, Hipertekstualizm - taka sekwencja nurtów kulturowych jest dosyć niespotykana na polskim, i chyba nawet na anglosaskim gruncie. Tymczasem w Pana pracach hipertekstualizm to coś więcej niż sieciowa działalność współczesnych artystów post-awangardowych, rozumiany jest jako prąd kulturowy. Czym zatem według Pana jest ów hipertekstualizm, gdzie można go odnaleźć? Czy jest jedynie pewnym postulatem, a jeśli nie - to w jakich obszarach kultury najwyraźniej widać jego ekspansję? Czy hipertekstualizm w refleksji filozoficznej, czy jakiejkolwiek innej - może być w ogóle możliwy?

A. R. Mochola: Przede wszystkim winni jesteśmy sobie wyjaśnienie. Hipertekstualizm nie jest bynajmniej nurtem, jest pewną tendencją, co do istnienia której nie mamy chyba żadnych wątpliwości. Stawianie go w chwili obecnej w jednym szeregu z modernizmem i postmodernizmem przy jednoczesnym rozumieniu go jako swoistej kontynuacji lub opozycyjnej ideologicznie postawy wobec wymienionych nurtów, czy też raczej okresów, jest przedwczesne i nieuzasadnione. Być może hipertekstualizm stanie się czymś takim w przyszłości, na to jednak przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać.

Pojęcie hipertekstualizmu, rozumiane właśnie jako tendencja w kulturze końca XX i początku XXI wieku funkcjonuje już od połowy lat 90-tych. Jeżeli mielibyśmy przypisywać etniczne pochodzenie takiego rozumienia (wspomniał Pan o gruncie polskim i anglosaskim), to jako grunt inicjujący analizy kultury, w których pojawia się termin hipertekstualizm, można ostrożnie wskazać grunt rosyjski, przy czym dalecy winniśmy być od stwierdzenia, że to "Rosjanie wymyślili hipertekstualizm" . Wydaje mi się bowiem, iż nie bez znaczenia jest to, iż np. Michaił Epstein związany jest z Emory University w Atlancie, a np. Jurij Łotman był związany z Tartu (niektórzy mogą się zdziwić przywołaniem jego imienia w tym kontekście, zaintrygowanych odesłać możemy wszak do jego analiz dzienników Dostojewskiego ) itd. Hipertekstualizm jest zatem jakby genetycznie wielokulturowy.

Wróćmy na chwilę do samego hipertekstu. Hipertekst jest pewnym sposobem organizacji dyskursu, czyli wypowiedzi. I, w moim przekonaniu, nic poza tym. Osadzony w pojęciu tekst nie zmienił swojej tożsamości przez dodanie do niego takiego, czy innego przedrostka. W tym konkretnym przypadku, przedrostek wskazuje w rzeczywistości sposób organizacji danego tekstu, czy też raczej zbioru tekstów; hipertekst jest bowiem jednym i zarazem wieloma tekstami. Jedną z oczywistych cech hipertekstu jest zatem jego tekstualny charakter.
Daleki jestem od awanturniczych poszukiwań hipertekstualizmu, czy też hipertekstualnie orientowanej organizacji wypowiedzi zawsze i wszędzie. Ale, przecież samo życie jest hipertekstualne: nieustanne kliknięcia, nagłe i nieustanne zmiany kontekstu, przy jednoczesnym braku możliwości uwolnienia się od kontekstów dotychczasowych. Wspomniany wcześniej Łotman wprowadził do naszej świadomości pojęcie pierwotnych i wtórnych systemów modelujących. Dziś wtórne systemy modelujące bez ustanku tworzą kolejne, wtórne wobec siebie samych; struktura nieustannie się rozrasta, zapętla, nie ma już nawet początku, tym bardziej końca. Kultura ma charakter hipertekstualny.

Jako postulat, hipertekstualizm jawi się przede wszystkim jako próba stworzenia nowego sposobu opisu kultury, jej stanu i przemian w niej zachodzących. Jest to próba, która moim zdaniem już została podjęta - początkowo w dziełach literackich (Pale Fire Nabokova , Słownik Chazarski Pavicia), następnie w pracach o "zacięciu naukowym" (np. Magiczna Praga Ripellino). Proszę jednak zwrócić uwagę, że w przypadku wspomnianych dwóch dzieł literackich, mamy w rzeczywistości do czynienia z naśladownictwem naukowego opisu kultury, w drugim zaś wybitny naukowiec beletryzuje swój wykład. Odpowiadając na pytanie wprost - najlepsze dotychczas realizacje mamy w literaturze lub na jej pograniczu. W nauce? Jest taki projekt, czy jednak wzniesie się on na hipertekstualne wyżyny? W tej chwili nie można na to pytanie odpowiedzieć.

W refleksji filozoficznej proponowałbym napisanie hipertekstualnej historii filozofii. Połączenie wielu słowników, ukazanie w jednym miejscu i czasie zjawiska, czy też pojęcia w kilku możliwych perspektywach i kontekstach, wydaje się być niezwykle atrakcyjne.

Wymaga to jednak odpowiedzialności za słowo i świadomości faktu, iż w wielu systemach filozoficznych pojawiają się te same pojęcia, rozumiane w odmienny sposób. Zawsze należy też pamiętać, że każde słowo posiada pamięć o samym sobie.

Pojawienie się hipertekstualnego postulatu w nauce (zarys problemu został przedstawiony w Kulturze i hipertekstualizmie, przyczyny w Postmodernizmie i kalectwie kultury) jest problemem wynikającym nie tylko z poczucia kryzysu języka nauki, braku jego czytelniczej atrakcyjności, stagnacji, jakby ósemkowego zapętlenia. Być może wciąż brakuje nam odwagi, by przyznać, że tworzymy coś, czego fizycznie nie jesteśmy potem w stanie przetrawić. Mówię o ludziach nauki jako społeczności, która produkuje informację w ilości wielokrotnie przekraczającej jej własne możliwości percepcji. Zresztą jest to wypadkowa ogólnej kondycji kultury przełomu wieków. Kultura musi tworzyć zapis samej siebie. Ewoluując zmuszona jest do równoczesnej inwolucji pamięci o samej sobie . Proszę zwrócić uwagę, jaką popularnością cieszą się obecnie elektroniczne wydania encyklopedii, wszelkiego rodzaju digesty i inne formy kompresujące wiedzę. Wynikiem takiego procesu jest hipertekstualizacja wypowiedzi, zmiana jej organizacji. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z możliwości hipertekstu w dyskursie naukowym, wciąż pokutuje ograniczone, "internetowe" postrzeganie zjawiska. W Polsce zarówno internet, multimedialne encyklopedie i inne hipertekstualne formy prezentacji nauki skazane są wciąż na brak uznania ze strony dyżurnych autorytetów. A przecież nie chodzi nam o ilość, tylko o jakość, a przede wszystkim świadomość różnicy pomiędzy tymi dwoma pojęciami.

W Krakowie spotkałem się wielokrotnie z brakiem zrozumienia istoty hipertekstualizmu, mylonego na polu teoretycznoliterackim najczęściej z intertekstualizmem. Problem tkwi moim zdaniem w braku świadomości istoty hiperłącza i mylenie odnośnika materializującego tekst ze śladem jednego tekstu w drugim.

Kultura i hipertekstualizmHiperłącze i leksja


Rambler's Top100 copyright © 2001 by mochola, last updated 15Y2K8, best with IE5.5 1024x768px, 13 sec over 56.6 bps