Mochola, Deconstruction, Dekonstruktywizm, Dekonstrukcja, Rorty, Pragmatyzm, Pragmatism, Postmodernizm, Postmodernism, Postmodern, Hypertext, Hipertext, Liternet, Intertekstualność, intertekstualny, intertext, Eco, Lyotard, Baudrilliard, Nabokov, Epstein, Saarinen, Kundera, Hrabal, Malthus, Jakobson

Andrei R. Mochola, Postmodernizm i kalectwo kultury - Niedyskretny urok cytatu

 
 A.R. Mochola  Postmodernizm i kalectwo kultury

 

 

 Niedyskretny urok cytatu 

Również nauka nie pozbawiona została szansy zainfekowania postmodernistycznym wirusem. W roku 1996 na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie odbyła się studencka sesja naukowa poświęcona patronowi Koła Naukowego Slawistów UJ, wybitnemu polskiemu językoznawcy Tadeuszowi Lehrowi-Spławińskiemu. Jakiś czas później opublikowano wygłoszone wykłady w tomie zatytułowanym Slavica. Moją uwagę przykuła wówczas treść pewnego przypisu:

Chodzi tu o jej artykuł poświęcony – o ile pamiętam – ugrupowaniu gwar słowiańskich na pograniczu Śląska i Łużyc. Widziałem odbitkę tego artykułu przelotnie w teczce u prof. F. Sławskiego, nie mogłem jednak ustalić jego danych bibliograficznych 43

Przed czterema laty przypis ten najzwyczajniej na świecie mnie rozbawił i tym chętniej prezentowałem go swoim znajomym. Dziś, choć traktuję go tak samo pobłażliwie, trudno mi jest oprzeć się wrażeniu, iż właśnie natrafiliśmy wspólnie na smakowity kąsek naukowego postmodernizmu. Oczywiście nie jest moim zamiarem dyskredytacja autora przytoczonej myśli, ani tym bardziej przylepianie koledze-slawiście jakichkolwiek nalepek z wygrawerowanymi kunsztownie –izmami. Chodzi o coś innego, a mianowicie zastanowienie się na sytuacją współczesnej nauki, nad kondycją języka i chwytów jakimi operuje w procesie opisu kultury. Powyższy cytat jest śladem doskonałym. Nie tylko odsyła do nieweryfikowalnego tu i teraz tekstu, pewnej nieznanej nam rzeczywistości, która prawdopodobnie kryje się w za odsyłaczem – to czynią przecież wszystkie przypisy –, ale wręcz podkreśla swój śladowy charakter i przelotność, wirtualność odniesienia. Właściwie cała współczesna filologia, nauka o literaturze, teoria kultury oraz inne nauki pokrewne, polegają, w mniejszym lub większym stopniu na poszukiwaniu cytatów, intertekstualnych odwołań i hipertekstualnych odsyłaczy. Wymaga tego nie tylko szeroko pojęta ewolucja ludzkiej myśli, lecz także akademicki, oświeceniowo-pozytywistyczny kanon. Naukę, będącą elementem kultury dotykają te same przypadłości.

Ewolucja kultury idzie w parze z procesem odwrotnym, a mianowicie procesem swoistej inwolucji – kompresji wytwarzanych przez kulturę dóbr. Proces ten konieczny jest przede wszystkim po to, by w ramach biologicznych jednego życia zmieścić objętość podstawowych informacji, których kultura jest nośnikiem i producentem. Po to, by uzyskać przynajmniej pozorny kompromis pomiędzy człowiekiem jako jednostką–odbiorcą informacji, a produkującym ją społeczeństwem. Stąd popularność i wzrastająca rola wszelkiego rodzaju multimedialnych encyklopedii (nawet jeśli w jednej z najbardziej znanych, za przykład impresjonizmu w muzyce wystarcza kilkudziesięciosekundowa sekwencja midi La Mer Debussy’ego, chociaż sam kompozytor poza znajomością kilku malarzy impresjonistów, z kierunkiem tym nie wiele miał wspólnego) i encyklopedycznych słowników, antologii, digestów i wszelkich innych opracowań o charakterze syntetyzującym. Nolens volens, postmodernizm, tak chętnie krytyzujący idee i podważający podstawowe wartości Oświecenia jest niewolnikiem Voltaire’a i francuskich encyklopedystów. 

Kultura nieustannie przetwarza samą siebie w mikrofilmy, skompresowane struktury informacji konieczne po to, by w natłoku własnej produkcji nie zapomnieć o sobie samej. Lecz również na tym polu napotyka ona na trudności. Najlepsza choćby kompresja nie jest w stanie zrównać się z przebiegającym nieustannie procesem ewolucji, nad którym nie da się zapanować, tym bardziej go zatrzymać. Ponadto – nie sposób tego nie zauważyć – wszelkie skompresowane formy pamięci kultury włączają się w proces jej rozwoju. Jak powiedziałby Jurij Łotman, wtórne systemy modelujące rodzą systemy nowe, także wtórne wobec tych, które je zrodziły. Powstają nowe metajęzyki opisu, nowe pojęcia i nowe znaczenia pojęć dobrze już znanych. Ewolucja kultury nabiera przyśpieszenia. 

Wynika stąd także znana nam doskonale sytuacja, w której na przykład krytyka literacka przerosła pod względem ilościowym samą literaturę. W ślad za nadprodukcją krytyki postępuje proces analogiczny do inwolucji, a mianowicie zawężanie krytycznych i naukowych specjalizacji. O ile nie tak dawno zresztą, w czasie jednego biologicznego życia można było dla przykładu poznać twórczość klasyków literatury rosyjskiej dziewiętnastego wieku i pretendować do miana specjalisty w tej dziedzinie, o tyle dziś sprawa ta jest nader problematyczna. Nie wystarczy już czasu na przetrawienie płynącego bez ustanku strumienia wtórnej informacji. Można przypuszczać, iż w niedalekim czasie będziemy mieli do czynienia nie tyle ze znawcami i krytykami literatury iberoamerykańskiej, modernizmu, roman niveau, Ulissesa, Lolity, czy malarstwa Van Gogha, itd. itd., lecz z wybitnymi autorytetami w dziedzinie dendrologii Ogrodu w Arles, znawcami monologu Hamleta i pierwszych pięciu taktów Sekwencji na flet solo Luciana Berii. Tacy specjaliści już są i nie przechodzą bynajmniej nie zauważeni. Nie jest to jednak proces rokujący jakąkolwiek zmianę obecnego stanu rzeczy. Zawężenie specjalizacji nie jest bowiem równoznaczne z redukcją liczby specjalistów w danej dziedzinie, przeciwnie, sprzyja ono jej wzrostowi. Sytuacja wygląda na patową i nic nie wskazuje na to, by samopoczucie kultury i jednostki uległo znaczącej poprawie. 

Postmodernistyczny uraz jest zjawiskiem zbyt szeroko rozpowszechnionym, by został niezauważony i przemilczany. Znaczenie problemu dodatkowo podkreśla fakt, iż kanoniczne do tej pory pojęcia i znaczenia straciły swoją argumentującą siłę; przestały przemawiać do ludzkiej świadomości, zmieniły się w postmodernistyczne ślady, skomplikowane struktury cytatów. To również jest jeden z argumentów, który świadczy o kryzysie epoki. Postmodernizm wraz z szeregiem towarzyszących mu urazów z powodzeniem można traktować jako wypadek, który niespodziewanie wydarzył się na drodze ewolucji kultury. Lecz to nie wszystko. Wypada się bowiem zastanowić, czy aby sama kultura nie jest obrazem pewnego wypadku, który uraz sprowokował i do niego doprowadził.

 Coda 

Kultura końca XX i początku XIX wieku zawieszona jest w międzyczasie, nie znajdując się ani przed ani po. Za wcześnie jest, by wyrokować, iż stanie się tak, czy inaczej; pozostaje jedynie obserwacja i notowanie pytań, na które odpowie być może ktoś inny, używając czyjejś dobrze nam znanej wypowiedzi. 

Niegdyś austriacki pisarz, dziennikarz i krytyk Karl Kraus stwierdził, iż gdy kultura przeczuwa, że zbliża się jej koniec, posyła po księdza. Była to doskonała, choć dla wielu mało zrozumiała dziś aluzja do pewnej, niegdysiejszej sytuacji. Dzisiejsza kultura nie wiele ma z księdzem wspólnego; wydaje się znajdować w sytuacji starego człowieka, dla którego skutek pomylenia tabletki geriavitu z prosakiem lub, co gorsza z viagrą, niekoniecznie musi okazać się zbawienny. Oczywiście wszystko, jak zwykle w takich przypadkach zależy od lekarzy.


[43] Babik, Z.: O pochodzeniu i praojczyźnie Słowian – Tadeusza Lehra-Spławińskiego po pięćdziesięciu latach. [in:] Slavica 1995-1996, Kraków 1996, s. 26 (przypis 3).

top


Rambler's Top100 copyright © 2001 by mochola, last updated October, 23th Y2K+2, best with IE5.5 1024x768px, 13 sec over 56.6 bps